Niedziela, 5 sierpnia 2012
Adriatyk-Alpy dzień 2
Verazdin -Marija Bistrica
Pobudka o 5 rano, godzina na zebranie się i ruszamy na trasę, ledwo po wschodzie słońca.
Śniadanie w Varazdinskich Toplicach, a po śniadaniu jeszcze zwiedzanie rzymskich term.
Jechało się przyjemnie, w tych rejonach mało samochodów, a i widoki też ładne, jednak robiło się gorąco, więc w gdy w Toplicicach zobaczyliśmy basen, decyzja mogła być tylko jedna, robimy postój.
Przerwa obiadowa w Budinscinie, zamawiamy wielką pizzę, akurat na 3-osoby, większą jest jumbo tego nie pochłoną 3 osoby, w międzyczasie po drugiej strony suszymy namioty (robimy to jeszcze raz w Zagrzebie a potem 2 tygodnie przerwy, tak była susza, że nawet porannej rosy nie było), u właścicieli posesji panika: czy my nie planujemy u nich rozbić namiotów, jednak gdy dowiadują się że to chwilowy odpoczynek i opowiadamy o naszej wyprawie po paru minutach pojawia się miód i rakija, który starcza na kilka wieczorów (oczywiście starcza miodu nie rakii)
ładny widok na góry przez który będziemy się przebijać następnego dnia
Marija Bistrica - chorwacka Jasna Góra,
z figurką czarnej Madonny
namioty rozbijamy niedaleko za miastem pomiędzy drogą a polem kukurydzy, tylko że droga tak uczęszczana że więcej po niej chadzało indyków niż przejechało samochodów
gościnnie ugoszczeni idziemy spać
Trasa:
Pobudka o 5 rano, godzina na zebranie się i ruszamy na trasę, ledwo po wschodzie słońca.
Śniadanie w Varazdinskich Toplicach, a po śniadaniu jeszcze zwiedzanie rzymskich term.
Jechało się przyjemnie, w tych rejonach mało samochodów, a i widoki też ładne, jednak robiło się gorąco, więc w gdy w Toplicicach zobaczyliśmy basen, decyzja mogła być tylko jedna, robimy postój.
Przerwa obiadowa w Budinscinie, zamawiamy wielką pizzę, akurat na 3-osoby, większą jest jumbo tego nie pochłoną 3 osoby, w międzyczasie po drugiej strony suszymy namioty (robimy to jeszcze raz w Zagrzebie a potem 2 tygodnie przerwy, tak była susza, że nawet porannej rosy nie było), u właścicieli posesji panika: czy my nie planujemy u nich rozbić namiotów, jednak gdy dowiadują się że to chwilowy odpoczynek i opowiadamy o naszej wyprawie po paru minutach pojawia się miód i rakija, który starcza na kilka wieczorów (oczywiście starcza miodu nie rakii)
ładny widok na góry przez który będziemy się przebijać następnego dnia
Marija Bistrica - chorwacka Jasna Góra,
z figurką czarnej Madonny
namioty rozbijamy niedaleko za miastem pomiędzy drogą a polem kukurydzy, tylko że droga tak uczęszczana że więcej po niej chadzało indyków niż przejechało samochodów
gościnnie ugoszczeni idziemy spać
Trasa:
- DST 57.90km
- Czas 04:08
- VAVG 14.01km/h
- Podjazdy 450m
- Sprzęt Giant
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj