Sobota, 16 października 2010
Harpagan Kościerzyna
Pierwsze start w Harpaganie.
Już na starcie stracone 16 minut , które potem bardzo by sie przydały. potem ambitne podejście zaliczenia wszystkich punktów kontrolnych, jednakże na 9 stwierdzam że nie da się wszystkiego zrobić, odpuszczam 3 punkty, mając nadzieje że jeszcze uda się zrobić resztę, jednak potem zaczyna doskwierać kolano, powoli odpuszczam inne punkty, na ostatnim z zaliczonych punktów.. robi się jakby mało czasu. aby zyskać 3 minuty wybieram skrót który jak to skrót kosztował więcej niż 3 minuty
na metę zajeżdżam 20 minut po czasie..
podsumowanie:
14 na 20 punktów zaliczonych czyli 44 punkty przeliczeniowe
ale kara 20pkt za przekroczenie limitu czasu: więc 24 punkty
może w następnym roku będzie lepiej
Ale pobity rekord 190.57km
super pogoda, złota polska jesień
Już na starcie stracone 16 minut , które potem bardzo by sie przydały. potem ambitne podejście zaliczenia wszystkich punktów kontrolnych, jednakże na 9 stwierdzam że nie da się wszystkiego zrobić, odpuszczam 3 punkty, mając nadzieje że jeszcze uda się zrobić resztę, jednak potem zaczyna doskwierać kolano, powoli odpuszczam inne punkty, na ostatnim z zaliczonych punktów.. robi się jakby mało czasu. aby zyskać 3 minuty wybieram skrót który jak to skrót kosztował więcej niż 3 minuty
na metę zajeżdżam 20 minut po czasie..
podsumowanie:
14 na 20 punktów zaliczonych czyli 44 punkty przeliczeniowe
ale kara 20pkt za przekroczenie limitu czasu: więc 24 punkty
może w następnym roku będzie lepiej
Ale pobity rekord 190.57km
super pogoda, złota polska jesień
- DST 190.59km
- Teren 40.00km
- Czas 10:56
- VAVG 17.43km/h
- Podjazdy 1561m
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Gratulacje! Mijaliśmy sie chyba gdzieś na trasie. Harpagan to taka impreza, że trzeba kombinować, aby zaliczać tłuściutkie punkty, a pozostałe omijać. Mój cel na wiosnę - pierwsza dwudziestka!
wschodnietriady - 09:28 poniedziałek, 25 października 2010 | linkuj
Oooo? Witam sąsiada z sali gimnastycznej. :) Jak mówiłem, znam ten ból spóźnienia na metę, mnie tym razem udało się zakończyć 40 minut wcześniej niż na H39. Gratuluję rekordu. :)
Luszi - 06:10 poniedziałek, 18 października 2010 | linkuj
Komentuj